Jadwi.com ¨Dzienniki z podróży¨
¨Było tak. Miesiąc przed świętami o ich bliskości obwieszczał na wsiach oraz w miasteczkach kwik zarzynanych świń. Aby przygotować naprawdę smaczne szynki, kiełbasy czy polędwiczki, potrzeba czasu. Dlatego masowe świniobicie zaczynano w środku Wielkiego Postu. Wymagało to sporego hartu ducha, żeby całymi dniami gotować, wędzić i marynować mięso, ale go nie kosztować. Najlepsze szynki uzyskiwano po kilku dniach wędzenia, stosując do tego różne gatunki drewna. Choć równie dobrym sposobem było zapiekanie w razowym cieście wewnątrz pieca używanego zwykle do wypiekania chleba. Wedle wspomnień Kazimierza Iwanowskiego zamieszczonych w książce Tomasza A. Pruszaka „O ziemiańskim świętowaniu” taka szynka „po paru godzinach jest gotowa i po lekkim ostygnięciu kruszy się jak chleb. Szynka jest soczysta i wonna, nic z niej nie uciekło”.
Po rozprawieniu się ze świniami przychodziła pora na sprzątanie w zagrodach i obejściach oraz bielenie fasad domów. „Gospodynie myją też dzieci, przygotowują dla wszystkich domowników odświętne ubrania” – odnotowała pod koniec…
View original post 1 799 słów więcej