Tegoroczne wakacje były absolutnie nie zaplanowane, spontaniczne i także przez to bardzo udane. Po niezwykle upalnym i męczącym hiszpanskim lecie miałam ochotę na coś nowego, świeżego, coś zielonego i chłodnego. Jeśli dodać do tego moją fascynację rudym kolorem włosów, hahaha, to wybór miejsca wydaje się dość prosty. Szkocja.
Na tydzień przed planowanym początkiem wakacji nie miałam nawet biletu lotniczego, żadnej rezerwacji hotelu ani nawet pojęcia co właściwie będę tam robić. Wiedziałam tylko, że jest pieknie i… drogo. Bilet do Edynburga złapałam w cenie dość przystępnej, w serwisie booking.com znalazłam ofertę zakwaterowania się na czas pobytu w Edynburgu, w kampusie uniwersyteckim, gdzie studencie akademiki na czas wakacji są wynajmowane turystom. Kampus, Pollock Halls, 15 min od ścisłego centrum miasta. Akademiki położone są w malowniczym parku, u zbocza wzniesienia, wśród zieleni, ogrodów. Budynki mieszkalne i pokoje są skromne jak to studenciaki, w restauracji i barze można zjeść obfite brytyjskie śniadania wliczone w cenę pokoju a także obiady i kolacje. Zachwycił mnie zabytkowy stary budynek żywcem wyjęty z filmów o Harrym Potterze, w którym odbywają się spotkania poetyckie i konferencje. Wisienką na torcie okazały się kampingowe kotki zabawiające gości. W kampusie jest wifi gratis, duża recepcja, miły personel i… cisza. Ja wybrałam się do Szkocji we wrześniu i w tym czasie nie było wielu turystów, miałam święty spokój. Zapomniałam też, że poza Hiszpanią ludzie jedzą kolacje i kładą się spać dużo wcześniej niż ja, stąd o godz. 23.00 na korytarzach nie było już żywego ducha a ja wracałam z kolacji albo w ogóle z miasta 🙂



Do centrum miasta i słynnej głównej ulicy Edynburga, Royal Mile, można dojść pieszo spacerkiem, który zajmuje ok. 15-20 minut, idąc przez Preston St., następnie cały czas prosto przez Clerk St. aż do South Bridge, która to przecina w połowie Royal Mile (High Street). Można też podjechać autobusem nr 30 i 33 z Clerk St. za 1,50.

Przed wyjazdem zdążyłam jeszcze kupić 3 zorganizowane wycieczki z grupą Hiszpanów i hiszpańskojęzycznym przewodnikiem, jedna 4-godzinna po Edynburgu, by „złapać” pierwszy kontakt z miastem i dwie późniejsze po innych regionach Szkocji. Dodam jeszcze, że warto kupić bilet autobusowy na autobus nr 100 (Airlink) w dwie strony z lotniska w Edynburgu by dojechać do centrum miasta na przystanek tuż przy stacji kolejowej, na Waverly Bridge. Wychodzi taniej, jeślo w drodze powrotnej na lotnisko też mamy zamiar dojechać autobusem.
Edynburg przywitał mnie późnym latem, chłodem, ale jak na szkockie warunki pięknym słońcem, w którym jak ogień mieniły się odcienie rudości i blondów włosów jego mieszkańców. Nigdy nie widziałam tylu rudzielców naraz, nigdy nie widziałam też tylu odcieni bieli skóry hahahaha 🙂
W nastepnym wpisie zapraszam na wycieczke po Edynburgu!!
Masz zdecydowanie rację, że najlepiej wymienić szkockie pieniądze na brytyjskie funty. Nawet banki w Londynie mogą odmówić ich przyjęcia. Nie mają takiego obowiązku, choć niektóre banki, sklepy, czy restauracje akceptują
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzieki Dee4di!!! Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Bardzo fajnie się ciebie czyta
PolubieniePolubione przez 1 osoba