Stambuł to oprócz metropolii z bardzo znanymi zabytkami i atrakcjami turystycznymi jak Hagia Sofia czy Błękitny meczet to także normalne, wiecznie żywe miasto miasto z brudnymi i zaśmieconymi dzielnicami z dala od historycznego centrum. Spacerowaliśmy po Stambule chcąc zobaczyć jego wszystkie oblicza. Kupowaliśmy owoce i słodycze w zwyczajniutkich sklepikach z dala od turystycznych wypucowanych salonów dla turystów. Robiliśmy zakupy w miejscowych supermarketach, gdzie najbardziej podobały nam się 3 i 10kg pojemniki z jogurtem 🙂 Polubiłam ayran, mieszkankę jogurtu z owczego mleka i wody. Pije się go do głownych dań, kebabów etc. Pierwszą potrawą, której spróbowałam po przylocie był… kebap, oczywiście.
Cechą wspólną wszystkich zakątków miasta byli jego przemili mieszkańcy i wszechobecne koty. Przepięknym i ogromnym meczetem jest obok słynnego Sułtanahmet Camii meczet Sulejmana, polecam zobaczyć go także w środku! Niesamowite jest to, jak na każde wezwanie na modlitwę, 5 razy dziennie, ruszają tłumy wiernych do meczetów, młodzi, starzy, w garniturach, trampkach, dresach, co kto ma na sobie nie ma znaczenia, nawet widzieliśmy mężczyzn w białych fartuchach spieszących na modlitwę. Zwiedzjaący meczety powinni poczekać spokojnie aż modlący się wyjdą i świątynia opustoszeje. Obok meczetu Sulejmana (Suleymaniye Mosque) przypadkiem natknęliśmy się na bardzo starą restaurację, w której jadały i pijały herbatę największe „persony” tureckie, włącznie w członkami rodziny sułtana. Restauracja-herbaciarnia nazywa się Daruzziyafe i została zbudowana w szesnastym wieku, za czasów Sulejmana Wielkiego!!!! Zaprojektował ją sam Sinan, naczelny architekt dworu.
Ulice Stambułu z dala od turystycznego centrum
Meczet Sulejmana (Suleymaniye Mosque)
Widok miasta po drugiej stronie Złotego Rogu, w tle wieża Galata
Na herbatce.
w takiej szklaneczce herbata smakuje lepiej;-)
Warto wybrać się także do portu i pospacerować po promenadzie nad brzegiem Bosforu, gdzie rybacy sprzedają świeżo złowione ryby i owoce morza, które można zjeść upieczone na przenośnych grillach. Tutaj właściciele restauracji kupują produkty do swoich kuchni. Turcy zabawiają się w wolne popołudnia strzelając z prawdziwej broni do balonów.
Jednym z obowiązkowych punktów każdego dnia była wizyta w sklepie ze słodyczami, gdzie obżerałam się baklawą, chałwą i innymi turecki specjałami, tzw. „Turkish Delights”. Bardzo smaczną niespodzianką okazały się chipsy z… makiem marki Fritolay, „A la turca” 🙂
aaaaaaaaaaaaaaaa!!!! Turkish Delights!!!
Ogromne targowisko zwane Krytym Bazarem (Kapali Carsi) jest kolejną atrakcją turystyczną Stambułu, jest to bazar podobny do tego w Kairze, gdzie można kupić wszystko, ceny jednak są dość wysokie, jak ceny ogólnie w Turcji. Miłe jest to, że sprzedawcy są bardzo uprzejmi, serdeczni, profesjonalni, nie są upierdliwi, nie męczą jeśli nie chcesz nic kupić, zapraszają na herbatkę a nawet na fajkę wodną po udanej transakcji. Kupiłam tam liczne pamiątki i właśnie fajkę wodną (narguile), zestaw posrebrzany do picia kawy z cukierniczką, niebieskie szklane „oka” , które odpędzają zle duchy etc. Ceramika i mozaika, którą się tu sprzedaje jest przepiękna, jej barwy są soczyste, mocne, dobrze dobrane. Chciałam kupić wszystko! Alabastrowe fajki, wyroby skórzane, biżuteria, papierowe i metalowe lampy bogato zdobione no i te dywany, narzuty, obrusy, serwety, kilimy…ach!!! Po targowisku przechadza się pan Sułtan, czyli brodaty gruby staruszek przebrany w kolorowe łaszki i szukający chętnych do zdjęcia z „Sulejmanem”, oczywiście za odpowiednią opłatą. My nie zapłaciliśmy za zdjęcie, natomiast poprosiliśmy go o pomoc w znalezieniu tureckiego wydania „Małego Księcia” i wróciliśmy z wycieczki z kolejną sztuką do kolekcji.
Kryty Bazar
Nocą wybraliśmy się tramwajem na drugą stronę cieśniny Złotego Rogu i spacerowaliśmy po placu Taksim, dzielnicy Beyoglu i ulicy Istiklal, gdzie znajdują się liczne sklepy, restauracje, nocne kluby, dyskoteki. Ta ulica jest wiecznie „żywa”, pełna ludzi i muzyki. Tutaj bawią się młodzi Turcy w weekendowe noce. Warto wejść na wieżę Galata właśnie po tej stronie miasta, z kórej pięknie widać Stambuł i jego ciekawe położenie geograficzne. Uzbrojcie się w cierpliwość, bo do wieży ustawia się zawsze dłuuuuga kolejka i czekanie na wejście a później na windę i wjazd może trwać nawet godzinę.
Po Bosforze nieustannie pływają małe turystyczne promy; wycieczka trwa ok. 1,5 i z pokładu widać azjatycką część miasta oraz liczne nadbrzeżne zabytki po europejskiej stronie.
Widok na miasto z wieży Galata
Moda konserwatywnych Turczynek.
W następnym wpisie-wizyta w pałacu i haremie sułtanów!